Dlaczego szkoła?

Niefortunny kierunek rozwoju naszego społeczeństwa sprawił, że w wielu okolicach wielkomiejskich szkoły nabrały ufortyfikowanego charakteru, co czyni z podstawówek i gimnazjów w dzielnicach biedoty i gettach mniejszości rasowych doskonałe punkty obrony przed epidemią zombizmu. Te budynki są w stanie przetrwać najazd żywych wandali w czasie cyklicznych rozruchów na tle ekonomicznym lub rasowym, a co dopiero atak watahy zombie. Ich tereny otaczają wysokie płoty z siatki drucianej, co sprawia, że nabierają wyglądu - a w przypadku ataku umarlaków na szczęście także charakteru - obozów warownych. Na miejscu są zazwyczaj stołówki z zapasem pożywienia i dobrze wyposażony gabinet lekarski, zaś tutejsze pielęgniarki mają odpowiednie doświadczenie, wiedzę i sprzęt niezbędny do szycia ran ciętych i opatrywania postrzałów. Sala gimnastyczna zapewni miejsce i sprzęt do ćwiczeń dla obrońców. Tego typu szkoła daje największe szansę - może nie na edukację najwyższej klasy, ale na pewno na przeżycie w razie ataku zombie.

niedziela, 22 września 2013

Misja ratunkowa

-Sabina,- ktoś krzyczy moje imię i szarpie mnie za ramię,- obudź się! Szybko wstawaj!
Otwieram oczy i widzę nad sobą twarz dyrektora, która jest przerażona. Coś się stało gdy ja spałam. Zawiodłam ich?
-Co się dzieje?- Pytam przyczepiając broń do mojego uda.
-Nie ma czasu, -mówi i idzie w stronę drzwi.- Przyjechało wojsko, ale ma kłopoty. Nie wiemy co robić.
Zbiegłam bo schodach i weszłam do klasy, która jest naszym punktem obserwacyjnym. Sama nie wierzyłam w to co widzę. Trzy terenowe samochody wojskowe, zaatakowane przez grupę zombi. Szybko oceniłam zniszczenia. Tuż pod samym naszym nosem giną żołnierze, a ja nie mam zamiaru bezczynnie na to patrzeć.
-Od barykadujcie drzwi, musicie być gotowi gdy przyniesiemy rannych. -Mówię szybko, ale to co mam zamiar zrobić nie będzie łatwe.- Panie Dormus pójdzie pan ze mną? -Widzę jak kiwa głową i już szykuje się do wyjścia.- Michał osłaniaj nas stąd, a jak nie wrócimy to zajmij się wszystkim.
Otwieram okno i wychodzę przez nie. Automatycznie wyciągam broń i zaczynam. Strzelać do zombi przy pierwszym samochodzie. Mój towarzysz podąża za mną i trzech zombi leży na ziemi, przy drugim samochodzie był tylko jeden umarlak, to było łatwe. Trzeci samochód jest oblegany przez tuzin martwych istot, ale ten pojazd jest bardziej wytrzymały, mimo ze nie widziałam czy ktoś jest w środku. Miałam nadzieję, że nasza misja ratunkowa uratuje chociaż jedno istnienie. Nie zawahałam się podczas strzelania. Czterech zombi porzuciło samochód i ruszyło w nasza stronę. Kilka precyzyjnych strzałów w głowę i w serce sprawiło, ze upadli na ziemię, po kilkunastu sekundach te istoty pełzały po ziemi.
-Sprawdź co z ludźmi.- Usłyszałam i pognałam do pierwszego pojazdu.
Nie mogłam przez chwilę oddychać gdy zobaczyłam dwa trupy w mundurach, w drugim samochodzie nie było inaczej nikt nie przeżył. Pan Dormus. ciągle dobijał martwych siekierką, gdy z trzeciego samochodu wyszło dwóch żołnierzy, spojrzeli na nas zaskoczeni, a ja zerkłam na samochód, którego szyby były całkowicie pokryte krwią. Zdałam sobie sprawę, że oni nie widzieli kto ich ratował.
-Szybko wejdźcie do szkoły.- Powiedziałam i wskazałam na budynek, w którym drzwi się właśnie otwarły
-Mamy rannego kolegę.- Powiedział jeden i podał rękę mężczyźnie w samochodzie.Przez chwilę miałam nadzieję go zobaczyć, ale ona została szybko rozwiana. To nie był on.
-Dla każdego znajdzie się miejsce.- Powiedział pan Dormus.- Musimy spalić ciała.
-Zajmę się tym.- Powiedział drugi żołnierz.
-Pomogę ci.- Oświadczyłam.- Wy wejdźcie do środka.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny blog. :) na pewno jeszcze kiedyś tu wpadne. <3 zapraszam do mnie :
    http://sztukamoimzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny bloog. Obserwuje i licze na rewanż http://karolina-day.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń